środa, 9 października 2013

Rozdział 1 - Jupi bliźniaki!!!

 Dziś jest mój pierwszy dzień w liceum Słodki Amouris.Może to będzie mój szczęśliwy dzień?Poznam kogoś normalnego,nowych znajomych i zobaczę się z Alexy'm.Jak ja go dawno nie widziałam no i nie zapomnę o moim NOLIVE Arminie.To były czasy jak graliśmy w simsy a chłopak i tak zabijał moje simsowe dzieci albo jak chodziłam na shoping z Alexy'm i wracaliśmy po 6 godzinach z centrum handlowym tylko z butami.
 -Sam wstawaj ! -krzyczała Jessie
-Już schodzę
Ostatnie poprawki przed lustrem,poprawiona fryzura jeszcze szminka i WŁALA gotowa.Wzięłam szybko torbę na ramie i zbiegłam na dół po schodach.Już widziałam że siostra ma znowu jakieś wonty ale szybkim krokiem wyszłam z domu.Wiem o co jej chodziło,trudno sama mi ciuchy zabiera a jak jej bluzkę biorę to od razu jakiś problem ma.Uh nie będę o tym myśleć aby nie zniszczyć sobie dnia.Szłam przez park na skróty jak mi szatyn opowiadał.Nagle usłyszałam jakieś gwizdy i synonimy 'różowa chodź tutaj' czy coś w tym stylu.Byłam dumna z moich różowych włosów chodź był to zwykły przypadek bo miały być czerwone.Ahhh za dużo utleniacza.Byłam już blisko bazaru ale moje oko przykuł chłopak o czerwonych włosach.Rockowy styl.Nie wiem dlaczego aż tak się na niego patrzyłam ale w pewnym momencie zauważyłam jak na mnie zerka.Próbując uciec przed spojrzeniem przeszłam przez ulice ale jak zawsze jestem niezdarna musiałam potknąć się o krawężnik.Przez chwile leżałam na ziemi.Ni skąd ni zowąd ujrzałam podającego mi rękę chłopaka z psem.
-Dawaj wstawaj
Chwyciłam go za rękę a on podniósł mnie jednym,szybkim ruchem.Byłam mu wdzięczna że mi pomógł ale czułam od niego jakby nie chciał tego zrobić tylko mnie zostawić.
-Dz-dzięki -powiedziałam zmieszana
-Nie ma za co,następnym razem uważaj bo może mnie nie być w pobliżu i w dodatku wieczorami to naprawdę ruchliwa ulica -powiedział próbując mnie zastraszyć
-Postaram się jakoś opanować tego mojego pecha
Zaśmiał się
-Jesteś jak moja kumpela Su też taka niezdarna jest,a tak w ogóle jestem Kastiel
-Miło mi a ja Samar................Sam
-N apewno bo się zastanowiłaś
-Tak na pewno
-Dobra to do zobaczenia Samar
Chłopak może na pierwszy rzut oka nie wygląda na miłego ale zabawny jest.Wzięłam torbę i poszłam w kierunku szkoły.Z daleka pomachałam Kastielowi a on tylko się lekko uśmiechnął.Doszłam do liceum i miałam czekać na Armina i Alexy'ego.Usiadłam na murku i zaczęłam a raczej próbowałam się dodzwonić do niebiesko-włosego. Kilka sygnałów i nic dobra to do Armina a u niego tak samo.''CZY TE DZIECI TELEFONÓW NIE MAJĄ?''Powiedziałam w myślach.Za kilka minut miała się rozpocząć się lekcja a ja miałam jeszcze jakąś sprawę załatwię u Gospodarza Szkoły.BRZMI POWAŻNIE.Weszłam na teren placówki i patrzyłam czy może nie ma bliźniaków.Nic a nic śladu po nich nie było widać.Trudno się mówi .Zaczęłam szukać gospodarza.Błąkałam się po korytarzu zastanawiając się gdzie on może się znajdować ale w pewnej chwili zaczepiła mnie starsza pani.
-Zgubiłaś się? zapytała spokojnie
-Nie to znaczy ...........szukam pokoju gospodarza
-Ah to ty jesteś tą nową uczennicą z Hiszpanii Samara Salvatore?
-Tak
-Chodź zaprowadzę cię drogie dziecko
Nie jestem Dzieckiem tylko młodą dorosłą.-mówiłam w myślach.Pani dyrektor wydaje się być miłą kobietą ale to tylko pozory Armin mi mówił jak ona potrafi wpaść w szał.Zaprowadziła mnie do pokoju gospodarza która była na przeciwko klasy A.Tyle razy tędy przechodziłam i się nie zorientowałam. Weszliśmy do środka a przy biurku siedział zapracowany blondyn.
-Natanielu to nasze nowa uczennica zaopiekuj się nią
Nagle wstał i podszedł do nas
-Oczywiście pani dyrektor
Zostawiła mnie na sam z chłopakiem
-Jestem Nataniel -powiedział z uśmiechem
-Sam
-To liceum wydaje się duże ale spokojnie znajdziesz swoje miejsce. oznajmił poklepując mnie po plecach
-Dzięki spokojnie tu chodzą moi przyjaciele
-Może ich znam
-Armin i Alexy
-A tak znajomi Su .
-Mam pytanko od czego jest skrót SAM
-A nie będziesz się śmiał
-Tak naprawdę mam na imię Samara ale mówię że Sam
-Dobry wybór trochę jak w tym filmie ''THE RING''
Musiałam iść na lekcje bo za chwile miał być dzwonek.Przeprosiłam chłopaka i wyszłam na korytarz.Dziwny był trochę według mnie i nie w moim typie.Jak widać ta cała Su jest popularna i właśnie ten chłopak Kastiel chyba też tu chodzi jeśli ją też zna.Poszłam do sali B tym razem wiedziałam gdzie to jest.Poszłam na koniec korytarza i na prawo.Jeszcze nauczyciela nie było.Usiadłam na ławce i ponownie próbowałam się dodzwonić do przyjaciół.Nic nie odbierają a meli być przed szkołą.
-Co ty tak się do mnie dodzwaniasz?
Spojrzałam na chłopaka i to był mój Arminek.
-Armin!!!! krzyknęłam z radości i rzuciłam się mu na szyje.
-Wow aż tak za mną tęskniłaś?
-Dlaczego nie odbierałeś? powiedziałam waląc go w ramie
-Au Alexy miał w plecaku
-A nawet się nie przywitasz -zrobiłam naburmuszoną minę
Chłopak mnie przytulił i podniósł do góry.Joj jak za nim tęskniłam  i brakowało tych jego docinków będąc szczera.Postawił mnie na ziemie i nagle przyszedł do nas drugi z bliźniaków
-No wiedziałem że idziecie ku sobie ale nie w szkole
-Alexy !
-Widzisz Arminie twoja laska na mnie leci powiedział śmiejąc się
-Weź się schowaj!powiedziałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz